Jeszcze noc, rozświetlana przez kołyszącą się na silnym wietrze latarnię, zawieszoną nad ulicą Smoleńsk (między Piłsudskiego a Zwierzyniecką, równoległa do nich). Z prawej dochodzi do niej Felicjanek, a na rogu wznosi się mały kościółek Bożego Miłosierdzia (to samo wezwanie, co Sanktuarium w Łagiewnikach). W obecnej formie z 1655 roku, odbudowany po najeździe szwedzkim. A z tyłu otacza go króciutka, ślepa ulica Bożego Miłosierdzia. Dawniej była tutaj jurydyka Smoleńsk, pewnie był to jej główny kościół. Pewnie wtedy dominował nad okolicą, teraz stoi sobie przytłoczony wyższymi od niego, kilkupiętrowymi kamienicami z początku XX wieku.
It’s night, illuminated by the single lantern, dancing in the wind, hanging over the Smolensk street. On the right Felicjanek street, and in the corner there is a small church of God’s Mercy (not to confuse it with much larger Sanctuary), in current form from 1655, when it was rebulit after Swedish invasion. Centuries ago it was center of the semi-independent settlement, dominating it. Now it is in the shadow of much larger tenement houses, that have grown here in the beginning of the XXth century.