Quantcast
Channel: mój Kraków | MykrakInfo | galeria kraków
Viewing all 7836 articles
Browse latest View live

pstryku: Street works


i znowu

krak-oh: Na tarasie kina Kijów. Piękny, modernistyczny gmach,...

Graffiti w mocno filozoficznym klimacie

$
0
0


Graffiti w mocno filozoficznym klimacie

chriskophoto: #krakow #cracow #wawel #wawelcastle #poland...

chriskophoto: #PolishGirls #fabrykaczekolady...

$
0
0


chriskophoto:

#PolishGirls #fabrykaczekolady #Manufakturaczekolady #krakow #cracow #poland #polska (at Krakowska Manfaktura Czekolady)

Juwenalia, Kraków 08.05.2015 | © Paweł Krawczyk/krakow.pl...

kingakinka: #kraków #cracow #poselska #małeuliczki #klimat (w:...

$
0
0


kingakinka:

#kraków #cracow #poselska #małeuliczki #klimat 

(w: Kraków, Poselska)


W jesienne bezsłoneczne popołudnie

$
0
0


W jesienne bezsłoneczne popołudnie

Czy demokracja jest niemoralna?Pierwszy dyskutant: Zbigniew...

$
0
0


Czy demokracja jest niemoralna?

Pierwszy dyskutant: Zbigniew Stawrowski

Prowadzący: Janusz A. Majcherek

Piec Art; Kraków, Ul. Szewska 12.

Czwartek 14 maja 2015; godz. 18:00

Prof. Zbigniew StawrowskiProfesor w Instytucie Politologii...

$
0
0


Prof. Zbigniew Stawrowski

Profesor w Instytucie Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Autor książek: Państwo i prawo w filozofii Hegla(1994), Prawo naturalne a ład polityczny (2006), Niemoralna demokracja(2008), Solidarność znaczy więź (2010), Wokół idei wspólnoty (2012), Clash of Civilizations or Civil War (2013), Budowanie na piasku. Szkice o III Rzeczypospolitej (2014). 

Dyrektor Instytutu Myśli Józefa Tischnera w Krakowie.


Artykuły:

“Tischner o narodzie i Ojczyźnie”

“Dobre Było”

“Jan Paweł II a Solidarność”

“Miedzy miłością a sprawiedliwością”

“O zapomnianej solidarności”

“O pewnej fundamentalnej iluzji”

“O wadze słów u Tischnera”

“Patron dobrej myśli”

“Dylematy i rozterki Pierwszego Sekretarza

“Prawda i wolność w myśli Józefa Tischnera”

“Sensem istnienie jest wiara”

Źródło: tischner.org.pl

dinspirations: Lonely tree. By Me.

na-poludnie-od-tunelu: There and back againPark w Krakowie, na...

Dzisiaj w tonacji różowej. To jest właśnie wielka zaleta...

$
0
0


Dzisiaj w tonacji różowej. To jest właśnie wielka zaleta Bodzowa, że często pogodny poranek daje taki właśnie widok z mgłami - pomiędzy Starym Miastem a wzgórzem wije się Wisła z podmokłymi terenami, z których chyba w każdy ranek wstają mgły. Szybko wprawdzie się rozwiewają, ale w tym najważniejszym momencie - w okolicy świtu - są, i można je sfotografować. Wg mnie Bodzów jest najlepszym miejscem jakieś 15 minut po wschodzie słońca, kiedy mgły są już podświetlone od góry przez słońce. Wygodny, nie trzeba się tak spieszyć jak np na Kopiec Piłsudskiego, gdzie warto być już trochę przed świtem 


Another view from Bodzów fort, IMO the best time for this viewpoint is about 15 minutes after sunrise, when mists are illuminated by the sun, like on this photo

fot. Tomasz Mazoń

cwizewicz: Huciany irys.foto.samsung galaxy.M.Ć.


cwizewicz: Urocza obudowa trafa.foto.samsung galaxy.M.Ć.

14 Kulturki nigdy za wiele, czyli idź na festiwal

$
0
0

kulturka:

Każdy kto choć pobieżnie interesuje się kulturą, czy niech będzie - “uczestniczy w życiu kulturalnym”, na pewno zauważył, że z roku na rok przybywa nam wielkich imprez, które są okazją do spotkania twórców z odbiorcami, promocji danej dziedziny kultury, a jak twierdzą entuzjaści festiwali właśnie - promują one też region i mają zbawienne skutki dla podreperowania turystyki. Są też oczywiście zagorzali przeciwnicy, i bardzo możliwe, że mówią z sensem. Jednakże biorąc pod uwagę, że ja jestem na tym blogu panem i władcą, i moja racja jest najmojsza, dziś zignoruję bezczelnie i kompletnie te krytyczne głosy - a zamiast poważnej analizy dostaniecie bardzo subiektywną pochwałę idei festiwalu.

Z czym do ludzi?

To, co mi się bardzo podoba w całym tym festiwalowym zamieszaniu, to fakt, że teraz praktycznie każdy znajdzie coś dla siebie w kalendarzu imprez. Na co dzień raczej musimy zdać się na to, co serwuje nam mainstreamowy multipleks, albo komercyjne radio; okazjonalnie możemy się szarpnąć na bilet i przez kilka godzin zachwycać naszym ulubionym artystą, na spektaklu czy koncercie. Dlatego festiwale, ściągając w jedno miejsce i czas tylu wspaniałych artystów naraz, proponują odbiorcom tak piękną, wielobarwną paletę możliwości do wyboru, że aż serce roście (patrząc na te czasy). Jak Polska długa i szeroka, od morza do Tatr, czy kochamy film, czy muzykę, czy cokolwiek innego - dla każdego jest szansa na dokonanie jakiegoś niezwykłego, kulturalnego odkrycia.

Goście, goście

Nie da się ukryć, że jednym z elementów, które najbardziej wpływają na sukces imprezy, jest lista zaproszonych gości. Oczywiście profil festiwalu, target, miejsce, budżet i inne takie czynniki w dużej mierze definiują, kto będzie uważany za pożądanego headlinera, albo członka konkursowego jury. Dobry organizator wie kogo może się spodziewać w kolejce po bilet, dlatego z reguły rockowy festiwal nie zaprosi na swoją scenę dance’owego odkrycia roku - mogłoby to bardziej zaszkodzić wizerunkowi “marki” niż poszerzyć grono odbiorców. Programowanie festiwalu wymaga wyważonego lawirowania między wiernością “misji” i stałym bywalcom imprezy, a ciągłą potrzebą rozwijania się, zmieniania formuły i przyciągania nowych widowni. Wydaje się, że lista gości festiwali staje się coraz bardziej skomercjalizowana - i nie do końca wiem, czy mi się to podoba. Głośnym przykładem takiej akcji było zaproszenie na krakowską Off Camerę aktora jednak mocno mainstreamowego (Benedict Cumberbatch) - który, oczywiście, sprowadził na imprezę rzesze nowych fanów (*fanek), ale w dość męczący sposób eksploatowany był jego wizerunek do promocji festiwalu, i koniec końców człowiek bał się, że mu Benedict wyskoczy za chwilę z lodówki, tak go było wszędzie pełno. I reszta gwiazd i wydarzeń jakoś tak przybladła i usunęła się w cień, żeby robić miejsce hollywoodzkiemu a-listerowi.

Pomożecie? Pomożemy!

Co mi się jednak niezaprzeczalnie podoba, jeśli mowa o tych okołofestiwalowych zjawiskach, to kwestia wolontariatu. To jest super sprawa, serio. Jak tylko masz czas i chęci, znajdź swój ulubiony festiwal i zgłoś się na wolontariat, a na pewno nie pożałujesz. Tak, jesteś tanią (*bezpłatną) siłą roboczą. Tak, robisz absolutnie wszystko, co Ci każą. Tak, zmiany są długie i dość wyczerpujące. Ale jesteś częścią czegoś fantastycznego, poznajesz świetnych, pozytywnych ludzi, masz wejście za kulisy najlepszych imprez masowych w kraju. Dostajesz często różne przywileje, możesz zajrzeć tam, gdzie inni tylko mogą sobie pomarzyć. Jak Ci się uda to pogadasz chwilę z Janem Kaczmarkiem o jego fantastycznych kompozycjach. Albo zagrasz tematy z filmów przed galą zamknięcia festiwalu. Ewentualnie pobiegniesz po kokosową wodę dla Benedicta ;) Wszystko się może zdarzyć, a kontakty zawarte na festiwalach mogą się okazać naprawdę bezcenne.

Wiosna w pełni, lato przed nami, dzieje się mnóstwo dobrych imprez. Na pewno na niektóre z nich możesz się jeszcze załapać. Poszukaj na stronie zakładki o współpracy/wolontariacie, zgłoś się i bądź częścią czegoś wyjątkowego. Festiwale to dla mnie samo dobro, znajdź sobie jakiś ulubiony i do dzieła. Nie zapomnij się przy tym wszystkim świetnie bawić.

Bilijony uścisków,

Ada

PS Jestem w Krakowie! Załapałam się jeszcze na końcówkę Off Camery, i mam zamiar to dobrze wykorzystać. Na przykład dziś o 20.30 grają bulwarach Idę. To idę na Idę.

PPS Grają też w Imaxie Avengersów koło 22. Zobaczę Idę, pójdę się później odmóżdżyć. Let the games begin!

i-fought-piranhas: Watching a movie outside, the castle was...

thefoxhuntingman: I went to see the street where Joseph Conrad...

$
0
0
















thefoxhuntingman:

I went to see the street where Joseph Conrad lived in Kraków around 1869 and I also took some photos of the Main Square, the Wawel Castle and its vicinity.

(photos taken on 3.05.2015 in Kraków, Poland)

more-of-life: Be happy with your memories

Viewing all 7836 articles
Browse latest View live




Latest Images